Zaczęłam dobierać menu do naczyń, które posiadam w domu, bo skoro kupiłam formę do tarty, to muszę ją teraz zamortyzować. Stąd kolejny przepis na tartę. Zrobię jeszcze tartę cebulową i z czystym sumieniem mogę zamówić kolejne naczynie – do zapiekania cannelloni.
Ciało wysokie, bocznie ścieśnione. Mały otwór gębowy. Zęby na przodzie szczęk ostre, stożkowe, a na bokach i z tyłu – szerokie. Ubarwienie srebrzyste z ciemniejszym grzbietem i jaśniejszym brzuchem. To opis mojej dorady, którą kupiłam na sobotni obiad. Doradę w wydaniu, które tu prezentuję, jedliśmy po raz pierwszy w naszej ulubionej restauracji Fridrich w Villenviertel jako doradę po brazylijsku, co po głębszej lekturze na temat dorady trochę mnie dziwi, bo dorada nie występuje w Brazylii…
Co może być lepszego od pysznej kolacji z ukochanym mężem? Pyszna kolacja z ukochanym mężem w Paryżu. Znowu nas tam poniosło i to w kolejne z rzędu walentynki. W ten weekend nie było jednak tradycyjnie szkoły gotowania, tylko dwukrotna wizyta w restauracji Allard (41 Rue Saint-André des Arts, 75006, Paris, France), znalezionej w przewodniku Michelin. Restauracja jest otwarta tylko 12:00-14:00 i od 19:00-23:00, trudno ją znaleźć i kelnerzy nie mówią po angielsku – trzeba szybko nauczyć się podstaw francuskiego.
Próbowałam wykonać tartę tatę według Julii Child. Niestety nie posiadam tymczasowo patelni, którą mogłabym zapiec w piekarniku. Za to z jej programu “The French Chef. La Tarte Tatin” (1971) dowiedziałam się, jakie jabłka powinny być w tarcie – najlepiej gatunku Golden Delicious. A przy okazji oglądania tego odcinka stałam się bardziej odporna na swoje niepowodzenia kuchenne – podczas przewracania tarty cała jej jabłkowa zawartość dosłownie rozbryzguje się Julii naokoło. Julia z kamienną twarzą, jakby co najmniej tą scenę miała w scenariuszu, bierze drewnianą łyżkę, modeluje z powrotem kształt tarty, posypuje ją cukrem pudrem i dla niepoznaki karmelizuje wierzch. Zero wstydu i kompleksów.
Dzisiaj podstawą będzie Käse i Schinken, czyli ser i szynka, ale nie pójdziemy w niemieckie klimaty kulinarne, tylko jeszcze bardziej na Zachód. Będzie to quiche lorraine, typowa potrawa francuska, smaczna zarówno w temperaturze pokojowej, jak i na ciepło, z zieloną sałatą i kieliszkiem Merlot. Mimo, że jest to wbrew mojej pierwszej zasadzie (czyli gotować jak najbardziej zgodnie z tradycyjnym przepisem), tym razem zdecydowałam się dodać pora i brokuły. Odrobina zielonego w całej masie boczku, jajek, sera i śmietany sprawia, że jedząc kolejną porcję czuję się mniej winna.