19 kwietnia 2010

W ramach wiosennych Polaków podróży i niespodzianki na okrągłe urodziny mojej drugiej połówki, spędziliśmy kwietniowy weekend w Barcelonie, gdzie wzięliśmy udział w warsztatach kulinarnych kuchni katalońskiej, organizowanych tamże przez firmę Cook&Taste. W ramach zajęć najpierw wybraliśmy się wspólnie z kucharzem na targ „La Boqueria”, gdzie kupiliśmy potrzebne do gotowania składniki, a następnie przygotowaliśmy paellę, crema catalana, tortillę z ziemniakami, grzanki z pomidorami i zupę pomidorową na zimno.

Czytaj dalej…

19 kwietnia 2010

Na szczęście, po długiej przerwie, powróciliśmy do zwyczaju gotowania w domu i do zapisywania przepisów ku pamięci. Do ugotowania musaki zainspirowała nas Pani Gessler podczas wizyty w greckiej restauracji w Poznaniu (program „Kuchenne rewolucje“ w TVN), a dokładniej jej próba przekonania Greka do gotowania musaki „po polsku“ – zdaniem mojego męża zupełnie niepotrzebnie.

Podstawą musaki jest słodki smak cynamonu – historycznie używanego jako środek konserwujący mięso ze względu na zawarte w nim fenole, które hamują rozwój bakterii odpowiedzialnych za psucie i maskującego smród psującego się mięsa. Musaka jest znana na Bałkanach i na Bliskim Wschodzie, w różnych wersjach w zależności od regionu.

Czytaj dalej…

18 kwietnia 2010

Bycie kucharzem w Katalonii musi być proste, bo z takimi składnikami właściwie trudno jest ugotować coś niedobrego. Kuchnia katolońska opiera się przede wszystkim na pomidorach, czosnku, bakłażanach, porach, karczochach, grzybach, wieprzowinie, serze, produktach zbożowych i owocach morza. Wszystkie lokalne składniki można obejrzeć i zakupić na targu „La Boqueria” w centrum Barcelony. Największe wrażenie robi tu wybór jaj (sprzedaje się tylko jaja zniesione danego dnia), mięsa i suszonych wędlin, a przede wszystkim świeżych owoców morza i ryb.

Czytaj dalej…

17 stycznia 2010

Dzisiejsze danie jest dosyć pracochłonne, więc nie gotujcie, gdy już czujecie głód. Zarezerwujcie sobie przed podaniem około półtorej godziny i dwie pary rąk do pracy. Gotowanie tego dania samodzielnie trwa dłużej i nie sprawia tyle przyjemności, co w duecie.

Czytaj dalej…

9 stycznia 2010

Kapary w kuchni znam pod dwoma postaciami: jako pąki i jako owoce. Pąki kwiatowe im mniejsze, tym są cenniejsze. Zazwyczaj sprzedawane w słoiczkach w zalewie z octu lub soli, same w sobie mają słodko-kwaśno-pikantny smak. W przypadku paru potraw, na przykład sosu puttanesca, często zamiennie używam owoców kapara zamiast pąków. Owoce są dużo większe niż pąki i poręczniejsze jako przystawka, bo można chwycić za ogonek i przenieść do buzi. Najczęściej marynowane mają mniej ostry smak niż pąki i ciekawą konsystencję z twardymi nasionkami w środku owocu.

Czytaj dalej…