28 stycznia 2011

Od kiedy zaczęłam oglądać Piekielną Kuchnię Gordona Ramsay’a marzy mi się wellington. W tym tygodniu nie zrobię niestety prawdziwego wellingona – w lodówce mam tylko polędwicę wieprzową i jest jeszcze dodatkowa przeszkoda nie do pokonania – nienawidzę wątróbki. Dlatego znalazłam przepis na wellingtona wieprzowego według Altona Browna. No dobra, kim jest Alton Brown? To gospodarz programu Good eats na Food Network. Podobno z humorem podchodzi do gotowania. Jego przepis na pork wellington spodobał mi się od razu.

Czytaj dalej…

23 stycznia 2011

Znowu rano padał śnieg. Przypomniała mi się sroga zima z grudnia, a wspomnienia zawędrowały na Weihnachtsmarkt w Siegburgu. To najfajniejszy rynek bożonarodzeniowy w okolicy, cały utrzymany w stylu średniowieczynym. Tam nasze nosy wyczuły rozchodzący się w powietrzu zapach cynamonu z jabłkami i tam po raz pierwszy jedliśmy Apfelkuchle, czyli jabłka w cieście piwnym. Oczywiście popijając gluhweinem, czyli grzanym winem. Dzisiaj przygotujemy apfelkuchle w domu, a dokładniej zrobi je dla mnie mistrz apfelkuchli – mój mąż.

Czytaj dalej…

15 stycznia 2011

Moje ulubione prezenty to torebki, biżuteria i książki kucharskie. Kto kupi mi jedną z tych rzeczy może być pewny, że będę zadowolona. Idąc tym utartym tropem dostałam od męża książkę „Jamie Oliver. Każdy może gotować“, z której pochodzi przepis na chowder z krewetek i kukurydzy. Od dwóch lat mamy w planach ugotowanie clam chowderu (w naszym przypadku z sercówek z puszki i soku z małży, które czekają w lodówce), na razie jednak zaczęłam od chowderu z bardziej popularnych u nas krewetek. Przepis Jamiego został minimalnie dopasowany do dostępnego asortymentu.

Czytaj dalej…

15 stycznia 2011

Beta vulgaris to nie nazwa jakiejś paskudnej choroby, tylko łacińska nazwa mangold, czyli botwiny odmiany buraka zwyczajnego (wł. bietola), rośliny wywodzącego się z rejonu basenu Morza Śródziemnego. We Włoszech nigdy go nie spotkałam, a kupiłam go po raz pierwszy w Bonn – ja myślałam, że to bok choy, mój mąż – że to szpinak. Ponieważ jest tak mało popularny, mąż zdecydował, że powinnam go umieścić na blogu kulinarnym, co niniejszym czynię.

Czytaj dalej…

8 stycznia 2011

Po dzisiejszym dniu na długo zapamiętam, dlaczego nie lubimy gotować potraw kuchni francuskiej – w porównaniu do naszej ulubionej włoskiej kuchni kuchnia francuska jest dużo bardziej pracochłonna, czasochłonna i bałaganiarska. Na nasze nieszczęście uwielbiamy kuchnię francuską i od czasu do czasu spędzamy pół dnia w kuchni, żeby przyrządzić, na przykład, bouef bourguignon.

Czytaj dalej…