Dynię zakupiłam w piątek w jednym z gospodarstw przy ulicy Słonecznej w Lesznowoli. Jechałam tam z nadzieją, że odnajdę dynię piżmową, która jest podobno najlepsza do pieczenia. Po paru tygodniach poszukiwań muszę jednak stwierdzić, że dynia ta nie jest zbyt popularna w Polsce, a przynajmniej nie w Warszawie i okolicach. Tak więc z około 500 dyń, w co najmniej 20 odmianach, wybrałam najzgrabniejszą dynię, jak się później okazało „pomarańczową dynię hokkaido”.
Kształtem dynia hokkaido jest podobna do cebuli lub figi, ma intensywny pomarańczowo-czerwony kolor i jest wielkości mniej więcej melona. Moja ważyła około jednego kilograma. Miąższ nie ma włókien. Dynia, nie dość, że była śliczna, to jeszcze doskonale smakowała – dla nas to smak pomiędzy pieczonym batatem, a pieczonym jadalnym kasztanem. Przepisów z udziałem dyń jest wiele, ale przy tak ciekawym smaku proponuję zacząć przygodę z dynią poprostu od jej upieczenia.
- Składniki:
- 1 dynia hokkaido
- oliwa z oliwek
- sól
Przygotowanie:
- Kroimy dynię nożem na pół i wydrążamy łyżką pestki.
- Następnie obieramy dynię nożem (dosyć pracochłonne) i kroimy w kawałki wielkości około 2 x 2cm. Ewentualnie można upiec hokkaido ze skórą.
- Przekładamy kostki dyni do miski, dodajemy oliwę i solimy. Staramy się obtoczyć dynię w oliwie i soli.
- Następnie kładziemy kawałki dyni na folii aluminiowej ułożonej na blasze i wstawiamy do nagrzanego piekarnika. Pieczemy przez 20-25 minut w temperaturze około 200 stopni, aż dynia będzie miękka.
Wyglada fajnie, ale z tego co wiem, dyni hokkaido sie nie obiera :)
ja przynajmniej tego nigdy nie robie :)
O, dziękuję za komentarz :) To mój pierwszy raz z hokkaido – skóra nie wyglądała zbyt zachęcająco, więc nawet nie pomyślałam, że można ją upiec bez obierania. Teraz nie pozostaje mi nic innego jak jechać po kolejną dynię i spróbować Twojej wersji. Dzięki !
Też się wybieram do Lesznowoli po dynie. Fajnie, że jest takie miejsce, gdzie jest wybór gatunków, a hokkaido poszukiwałam od dłuższego czasu. Pozdrawiam.